Spotkanie miłości z działaniem Boga w Saint-Liguori, Québec,

przez swoje narzędzie, Dziewczynę mojej Woli w Jezusie.

 

2003-02-08

 

Jezus: Moje dzieci miłości, Bóg daje waszej ludzkiej woli chwilę: jedną chwilę w wieczności.

Ta bliskość jest bliskością uczynioną poprzez narzędzie.

Ta mała chwila, moje dzieci, jest dla was: ona została wybrana w czasie.

Wy nie jesteście tutaj przez przypadek.

Przez to narzędzie miłości, Ja mówię wam, że widziałem i przygotowałem tę chwilę poprzez moją miłość.

Chcę was mieć dla Siebie, chcę was napełnić,

chcę wam pokazać, jak wielka jest moja miłość do was.

Wasz czas, moje dzieci, został wybrany przed wiekami, by obecnie poznać Wolę Bożą.

Nauczałem moich apostołów moich nauk; one zawierały miłość mojego Ojca.

Te same nauki są wciąż obecne; one zostały w was wyryte, gdyż Ja jestem Słowem.

Słowo jest życiem, Słowo jest obecnością; ponieważ wy jesteście tutaj obecni, jesteście więc w mojej Obecności.

Wy żyjecie we Mnie, Ja was ożywiam.

W każdym momencie waszego życia, które teraz przeżywacie: to Ja jestem Życiem w was, to Ja zaspakajam wasze potrzeby, to Ja daję wam poznać to, co jest konieczne dla waszego życia cielesnego, byście mogli iść w waszej codzienności z waszymi braćmi i waszymi siostrami.

Moje dzieci miłości, dałem moim apostołom żywe słowa: jak powinniście postępować.

To jest Boża obecność w was, wy jesteście w Bogu.

Większość z was zapomniała moje słowa.

Mówię o tym, bo nosicie waszych braci i wasze siostry.

Moje dzieci, wy, którzy jesteście tutaj, zaakceptowaliście, by żyć w Bożej Woli.

Żyć w Bożej Woli, to wyrzec się waszej ludzkiej woli,

by przyjść zanurzyć się w moim działaniu.

Nosicie w sobie wszystkich waszych braci i wasze siostry, i to również do nich Ja mówię; nie mówię tylko do was, którzy słuchacie tego narzędzia waszymi ludzkimi uszami; Ja mówię, i to Słowo wy słyszycie.

Słowo jest żywe, ono jest działające: ono wychodzi z Woli Bożej, by dać łaski wszystkim dzieciom ziemi.

Wy jesteście w działaniu miłości, wy jesteście działający, jeśli oddacie się mojej Woli:

wy przynosicie wszystkim dzieciom ziemi moje słowa, otwieracie wasze serce,

pozwalacie Bogu dać łaski miłości wszystkim swoim dzieciom.

Ten czas, moje dzieci, jest czasem obecnym.

Wy żyjecie obecnie, i to jest w wieczności.

W wieczności nie ma czasu przeszłego ni czasu przyszłego, bo wieczność JEST.

Wy jesteście w Bogu, Ja Jestem Alfa i Omega.

Wszystko we Mnie jest Mocą.

Jestem Pomazańcem mojego Ojca, waszego Ojca.

On dał Mi wszystko i Ja wam daję wszystko.

Tym, którzy odpowiedzą tak, otwieram strumień łask.

Ten sam strumień łask, który dałem na Krzyżu: on jest obecnie.

Nie przestaję pozwalać płynąć mojej Najdroższej Krwi, by was oczyścić.

Jest na tym świecie tyle grzechów i tak długo, jak będzie jeden grzech, pozwolę płynąć mojej Krwi, mojej Oczyszczającej Krwi.

Przychodzę już za niedługo, moje dzieci, by pokazać wam teraźniejszość.

Przychodzę już niebawem, by wam dowieść, że jesteście obecni: Ja, moje dzieci,

JA JESTEM.

Wkrótce pokażę wam, że zawsze byliście we Mnie.

Moje dzieci miłości, jest w was wspaniałe miejsce, gdzie wszystko jest tylko światłością, tylko radością, tylko szczęściem, tylko radosnym uniesieniem: to jest Niebo, to jest siedziba Boga.

Ono jest w każdym z was, moje dzieci, to wy, którzy go nie dostrzegacie.

Złożyłem w was to miejsce, bym mógł mieszkać w waszym wnętrzu.

Bóg w swojej wszechmocy, Boskością swojego wzroku widział ludzi; On widział, jak bardzo byli słabi ci ludzie, którzy wypowiedzieli nie posłuszeństwu!

Moje dzieci miłości, kiedy Adam został stworzony, złożyłem w nim moją Obecność.

Tchnienie Boga jest w was: [to] życie.

Ja jestem Życiem, wy nie moglibyście żyć bez Boga.

Złożyłem w Adamie miejsce miłości, by Bóg mógł zamieszkać w swoim dziecku.

Złożyłem w nim wszystkie łaski, by mógł rozwijać się w obecności Boga.

Bóg, zakochany w swoim dziecku, napełnił go.

On dał mu wszystko, by mógł się rozpoznać jako dziecko Boga, ale Bóg chciał również miłości od tego dziecka; On dał swoją miłość i chciał, by on [Adam] też się oddał.

I dlatego prosił go o posłuszeństwo.

Co robi on, dziecko Boże, on, który powinien kochać Boga?

On oddalił się od Niego, by iść i wziąć to, co Bóg prosił, by nie brał.

Moje dzieci miłości, wy również wzięliście to, co on wziął: waszą ludzką wolę.

Dałem wam miłość i domagam się miłości.

Widziałem w was wszystko: widziałem, co to nieposłuszeństwo zrobi w każdym z was i dałem miłość, moją miłość, byście mogli pokazać mojemu Ojcu, że Go kochacie.

To dlatego, moje dzieci, przyszedłem pomiędzy was, by uczyć moich apostołów miłości do mojego Ojca, byście mogli odpowiedzieć na Jego wołanie miłości.

Macie w was wszystko to, co otrzymał Adam.

Macie w sobie Niebo.

Trzeba wejść w siebie i pozwolić się wziąć Bogu, byście mogli się rozwinąć

To tylko Ja, Jego Syn, mogę was przywrócić [do stanu] w jakim Adam był przed nieposłuszeństwem.

Trzeba być posłusznym mojemu Słowu, temu Słowu, które jest w was.

Wszystkie nauki są na ten czas; miłości moje, trzeba, byście zgłębili je teraz, w tym czasie, byście mogli rozpoznać się takimi, jakimi jesteście.

Po upadku waszych pierwszych rodziców pozwoliliście wniknąć w siebie tyle błędów, tyle fałszu!

Jesteście otępieni waszymi błędami, waszymi fałszami; Zły wiedział, jak wami manipulować;

Ja, moje miłości, ani na moment nie opuściłem miejsca, w którym zamieszkałem: w was.

Tylko w momencie, kiedy Ja, wasz Bóg pokażę wam, że jesteście w mojej obecności, tylko wtedy będzie decyzja do podjęcia: ta, by wiedzieć, czy chcecie być zawsze w mojej obecności.

Miłości moje, nie będzie już innych chwil dla was.

Wyznaczyliśmy tę chwilę w wieczności; ona będzie jedyna, tak jak moja Ofiara na Krzyżu: ona jest jedyna.

Kiedy będziecie w obecności Boga, będziecie w obecności waszego życia: waszego życia w was; w tym momencie poproszę was o miłość.

Ja, który dałem wam wszystko, który dałem wam miłość, poproszę o tę miłość, i tylko jedno słowo sprawi, że będziecie na wieczność w mojej Obecności.

Jeśli to słowo jest tak, będziecie nazywać się dziećmi Boga, ale jeśli to słowo jest nie, nie będziecie już nigdy w obecności Boga, i to wy sami wybierzecie.

Och! miłości moje, moje czułe miłości, zobaczcie moje błaganie!

W każdym momencie pozwalam się krzyżować dla was, moja Krew płynie dla was.

Kocham was, chcę mieć was w sobie, w moim Życiu, na wieczność.

Trzeba oddać Mi wasze życie, trzeba oddać Mi życie wszystkich waszych braci i wszystkich waszych sióstr, których nosicie w sobie.

O Słowo, rozgłaszaj miłość, daj dzieciom łaski, które pozwolą im zobaczyć,

że są dziećmi Boga, naucz ich rozpoznać się takimi, jakimi są!

Życie pomoże im stać się dziećmi miłości.

O! kochane maleństwa, wy, którzy jesteście tutaj obecni, wiedzcie jak bardzo kocham tych wszystkich, których nosicie [w sobie]!

Nie ma większej miłości od mojej.

Żadne znane wam słowo nie może jej opisać, zna je tylko moja Matka.

Miłości mojego życia, dajcie Mi wasze życie.

Chcę wasze życie dla tych: którzy Mi nic nie dają, którzy się Mnie wyrzekają, którzy Mnie przeklinają, którzy rzucają we Mnie kamieniami, którzy przebijają moje Serce, którzy uczą inne dzieci, że nie jestem w nich obecny.

Ja tak bardzo was potrzebuję! Kocham was!

Wykrzykuję te słowa, ponieważ nie są one słyszane: one tylko przechodzą.

Kochane maleństwa, chcę, byście byli posłuszni moim naukom; chcę, byście poznali, kim jesteście, co grzech w was zrobił.

Odkryjecie, miłości moje: jak bardzo was kocham, jak dobrze was znam i jak bardzo was podtrzymywałem pomimo waszych błędów; chcę przynieść wam pokój; chcę oddalić od was troski: wszystko, czego się boicie, skłania was do osądzania; wszystko, co jest agresją, przynosi wam uczucia niepokoju; trzeba wiedzieć, że kiedy jesteście promieniujący, jesteście dziećmi miłości stworzonymi przez Boga.

Chcę usunąć wszystko to, co spowodował grzech: pochodzicie ode Mnie, nie jesteście dziećmi lekkomyślnymi, porywczymi, osądzającymi, kłamliwymi, gwałcicielami; wy nie jesteście mordercami dusz, wy jesteście dziećmi Bożymi.

Popatrzcie na to małe dziecko, (dziecko obecne na spotkaniu) ono jest życiem, ono jest czyste.

Nie ma piękniejszego dziecka od tego, bo ono pochodzi ode Mnie.

Jesteście dla Mnie niepowtarzalni: jesteście wszyscy tym małym dzieckiem.

Jesteście dla Mnie tak cenni!

Och! pozwólcie Mi was pieścić, pozwólcie, by moja miłość was kołysała;

pozwólcie ponieść się skrzydłom Ducha Świętego, który chce pokazać wam,

że jesteście tak mali, tak delikatni, że wystarczy jeden podmuch

i ulatujecie do mojego Ojca, mojego Ojca z Nieba.

Miłości moje, Bóg sam wybrał to narzędzie: to nie ona zadecydowała; ona nawet nie wiedziała, dlaczego była z tego świata: ona stała się, [tym narzędziem] ponieważ odpowiedziała na posłuszeństwo.

Postępowała do przodu mając w sobie grzechy: poznała tak jak wy, wstyd, bunt, ona uznała się jako grzeszna i dzisiaj wie, że musi być całkowicie moją, ponieważ beze Mnie: ona jest tylko grzechem;

Ja, Ja jestem Czystością: ona nie może więc żyć, jak tylko przeze Mnie, by być czystą.

Moje dzieci miłości, by mówić w Bogu, przez Boga, z Bogiem, aby zapomnieć swoje ciało, swoje myśli, by zapomnieć swoje życie zewnętrzne: trzeba powiedzieć tak, i to tak sprawia, że jestem tutaj w Słowie, ona mówi to, co słyszy i Ja sprawiam, że ona żyje, gdyż tego chcę, ponieważ ona wypowiedziała swoje tak.

Te chwile są dla was i dla wszystkich dzieci, które nosicie [w sobie].

Ja Sam przychodzę, by wam powiedzieć, że przeżywacie w tej chwili momenty łask; one przygotowują was do mojego widzialnego przyjścia w każdym z was, we wszystkich dzieciach, które nosicie.

Powiedziano, że zobaczycie Królestwo mojego Ojca: kto Mnie widzi, widzi mojego Ojca, zobaczycie Syna Ojca; moje dzieci, zobaczycie spełnienie się Słowa, gdyż Bóg jest prawdą; wszystko, co jest od Niego, jest w was; nie możecie uciec od tego, co jest w was:

Słowo jest żyjące, Słowo jest życiem.

Oddajcie wasze życie Bogu, abyście mogli pełnić Jego Wolę miłości.

Chcąc żyć w teraźniejszości, akceptujecie moją Obecność w was:

moje dzieci, zobaczycie spełnienie się teraźniejszości.

Nie zadawajcie sobie pytań co do dat: to stracony czas!

Bądźcie w teraźniejszości; korzystajcie z łask, które daję, a tym, których nosicie [w sobie], pozwólcie korzystać z tych łask, [i] kiedy przyjdzie czas Wielkiego Oczyszczenia, moje dzieci miłości, będziecie gotowi.

Daję każdemu z was łaski miłości; poprzez obecność moich kapłanów, przyjmijcie te łaski. Amen.

 

Ksiądz Andre Chevalier: Od Boga Wszechmogącego, w Jego nieskończonym miłosierdziu,

od Jezusa Chrystusa, posłusznego Syna, od Ducha Życia, Miłości w naszym życiu, niech was zachowa na zawsze w Ich pokoju, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

 

Wszyscy: Amen

 

Dziewczyna mojej Woli w Jezusie, w Duchu Świętym:

Wielu z was otrzymało dzisiaj łaski. Te łaski są obecne, gdyż Bóg tego chce.

Kiedy On przyszedł i usłyszałam Go w sobie, nie wierzyłam, że to może mnie spotkać.

Ja, pośród milionów i milionów, kim ja byłam? To nie było takie łatwe.

To całe dni stawiania sobie pytań: dlaczego ja, Jezu?

I w tym samym czasie radość, radość, która rozwija się w nas, we mnie, i której nie chciałam zatrzymać;

w tym czułam się niegodna, było coś we mnie, co sprawiało, że posuwałam się do przodu: łaska, by zawsze mówić tak, i cierpiałam, zadawałam sobie pytania: „Panie, czy to jest pycha?”: ponieważ bolało uczucie, że jestem wybrana.

Przeżywałam to w samotności, gdyż nie miałam odwagi z nikim o tym rozmawiać: to było bolesne; mój mąż żył jeszcze w tym czasie; miałam dobre dzieci; nie rozumiałam, co mnie spotyka, ale przyjmowałam to wszystko.

Wierzę także, że otrzymałam wielką łaskę: nie myśleć o przyszłości; to tak, jakbym przepływała w każdej chwili przez wszystko, co działo się wokół mnie, a czego nie rozumiałam: ten głos, który mówił w moim wnętrzu, który wydawał mieszać się z moimi myślami; czasami, och, nie tylko czasami, mówiłam sobie: „Ach, to moja wyobraźnia”; więc głos mi mówił: «To Ja. To Ja do ciebie mówię, słuchaj»: a więc były to «kocham cię».

To nie działo się tak łatwo, On wymagał cały czas zawierzenia, a Mama Maryja mówiła: «Bądź

posłuszna»; pomimo moich wątpliwości, robiłam wszystko, co mi mówiono; tego głosu, który mówił w moim wnętrzu, słuchałam zawsze, pomimo moich wątpliwości; słuchałam, ponieważ, wszystko, co słyszałam: to były słowa miłości; to nie było przykre robienie tego, co mi mówiono, bo to były słowa: «Kocham cię. Zaufaj. Zobacz, jaki on jest piękny, to jest moje dziecko». (przed śmiercią mojego męża)

I kiedy mówił: «Spójrz na twego męża. Ja jestem w nim.»

Ach! Miałam wiele do wyrzeczenia, do oddania, ponieważ często sprzeczałam się z moim mężem;

to był mój temperament od dzieciństwa, a nawet od wczesnego dzieciństwa, przypominam sobie to, że mówiono u nas, że jestem uparta jak osioł, chciałam zawsze mieć rację; więc tak było zawsze z moim mężem; ale mój mąż był taki, jak ja, uparty tak, jak ja;

ale to nigdy nie było złośliwe: jeśli powiedziałam: „zapłaciłam za to…” (on) „ależ nie, ty nie zapłaciłaś za to…ty zapłaciłaś za to…” (ja) „nie, to nie za to”; więc to mnie nie bawiło, pokazywałam mu dowody: „spójrz, mam faktury, zobacz, to właśnie za to”; więc, takie było moje życie, ale nie całe moje życie, niemniej jednak! to rozwinęło w nas chwile zawziętości, nie złośliwie, ale były momenty, kiedy nie chciałam z nim rozmawiać; ale to trwało może kilka minut, a Pan mówił mi: «Spójrz na niego, powiedz

mu, że go kochasz» ach! nie mogłam nie być posłuszna głosowi w moim wnętrzu; miałam wciąż moją ludzką stronę, która przeszkadzała mi się poddać, ale słuchałam głosu: więc robiłam to; mówiłam: „kocham cię”, i czasami On mówił: «Idź, pocałuj go»; o mój Boże, tak było po sprzeczce, więc szłam.

Jak chcielibyście, bym mogła wątpić, że głos wewnątrz mnie pochodził od Złego?

Nie mogłam, więc w ciężkich momentach mówiłam sobie: „no dobrze, jeśli to ja, która to robię, nie ma w tym nic złego”; ale wtedy zaczynałam mówić: „a jeśli to było oszustwo!” a przecież pisałam to, co głos mi powiedział, a jednak… to, co polecił mi pisać, to były sprawy, których nawet nie znałam; ale w momentach wątpliwości to, co przychodziło to: „Ach! gdyby się okazało, że oszukuję moich braci i moje siostry, i gdyby się okazało, że to pochodzi ode mnie!” to sprawiało mi największe cierpienie: oszukać was!

To było bardzo trudne, błagałam Jezusa, by zabrał głos wewnątrz mnie, więc On pocieszał mnie, dając mi łaski: odczuwałam w sobie radość; byłam więc w oka mgnieniu spokojna, w całkowitym pokoju wewnątrz siebie: niczym się nie martwiłam.

Wierzę więc, że Bóg zezwalał na te chwile, by mnie oczyścić ze wszystkich moich grzechów, które miałam, tak jak wszystkie dzieci, ponieważ z naszą ludzką wolą popełniamy ich wiele.

Wiecie, dzisiaj mówi się, że nie ma już grzechu.

Będziecie zaskoczeni: w czwartym tomie, gdy On mówi o tym, co zobaczymy w naszym wnętrzu – wierzcie mi – że w tym momencie powinniśmy pozwolić ogarnąć się Jego łaskom, by nas oczyścił.

Dzisiaj kontynuuję dalej, ale już bez tego wewnętrznego cierpienia; nie mam wątpliwości co do głosu, który słyszę, gdyż to, co piszę: nie wierzę, że ja byłabym [do tego] zdolna, nie wierzę, że Monika byłaby również zdolna, jak również ludzie z mojego otoczenia; może jest ktoś taki – ja nie wiem – nie muszę tego wiedzieć; nie, ja mówię tylko o tym, co wiem; nie wiem dużo, ale wiem, że to, co słyszę w moim wnętrzu, to jest wspaniałe! to jest miłość, miłość, miłość! to przebaczenie, przebaczenie, przebaczenie! to miłosierdzie!

Wiecie, to, co przeżywam, to jest wspaniałe i również wierzę, że dla Moniki to jest wspaniałe to, co razem przeżywamy; te pisma uczą nas poznawać siebie dogłębnie; odkrywając wewnątrz nas: to, co nieznane; nie wiemy, dlaczego reagujemy w ten sposób, On pokazuje nam to w sposób bardzo prosty!

„Och tak! Panie, to prawda, my tacy jesteśmy.”: kiedy jest się poprawianym przez Boga, to nie w taki sam sposób jak my. (Ktoś pyta w jaki sposób): och! formułowanie wspaniałych zdań, słowa, o których nawet nie myślimy, a które wszyscy znamy, ponieważ to są słowa, które są w słowniku!

Wiecie, czasami On używa słów, które nie istnieją?

Jednak On tak bardzo lituje się nade mną, że czasami podaje mi słowo, które znam; podaje je, gdy czasami używa [nieznanych] słów, i ja mówię: „Panie, to nawet nie istnieje!” a On tłumaczy nam wszystko naszymi słowami.

Więc Bóg nas kocha i to taką prostą Bożą miłością!

Nie ma nic skomplikowanego!

Ja nie mówię, że teolodzy nie znają prawdy, teolodzy znają prawdę: oni tłumaczą nauki Jezusa według ich instrukcji, to dobrze! ale ja nie mogę ich zrozumieć; więc wyobrażam sobie, że Bóg zlitował się nade mną i zlitował się też nad niektórymi osobami, które są tak jak ja; więc dlatego On wziął kogoś prostego, i ja nie jestem jedyna, wiecie o tym!

Bóg mówi mi również o innych wysłannikach: każdy z nas ma misję; każdy z nas ma innego rodzaju misję, ale wszyscy mamy tę samą misję:

to jest Jego Słowo.

I nie ma dwóch, to jest zawsze to samo przesłanie: zaprowadzić nas do swojego Ojca; więc On korzysta z różnych sposobów, by nam to powiedzieć.

Każdy z nas powinien przyjąć te przesłania z naszym sercem, nie z naszym rozumem: a nie, mówiąc: „Ja wolę tego. Ja wolę tamtego. Och! tamten…!”

Nie, trzeba pozwolić przeniknąć się Duchowi Świętemu, trzeba pozwolić pochwycić się przez Niego; to Oni będą wiedzieć czy to, co zrozumiemy: to będzie dla nas; my nie musimy wiedzieć, czy to, co czytamy jest dla nas albo nie jest dla nas.

Kim my jesteśmy, by wiedzieć, czy coś powinno nam się podobać albo nie podobać?

To Bóg!

Jeśli wypowiadamy Bogu nasze tak: dobrze, trzeba Mu pozostawić całe to miejsce!

Trzeba wiedzieć, że tak jest oddaniem całkowitym.

Jeśli On zechce dać nam uczucia radości, kiedy czytamy: „Dziękuję Panie!”

A jeśli go nie mamy: „Dziękuję Panie!”

To nie jest takie ważne, gdyż On wie, czego potrzebujemy się nauczyć czytając i również trzeba odkryć, i to jest tak bardzo ważne: by nie osądzać, ale kochać naszego bliźniego; jeśli on jest w błędzie, oddajemy go Bogu:

On jest obecny, On jest mocny.

Czy wiecie, co dzieje się, kiedy mówimy: „Panie, Tobie go oddaję?”

Już o nim nie myślimy, już go nie odbieramy, już go nie sądzimy: i uczymy się kochać Boga; wyobraźcie sobie, że Bóg mieszka w każdym z nas, i kiedy jeden jedyny raz mówimy jedno małe słowo na jednego z nas: sprawiamy ból Jezusowi! w tym momencie Go nie kochamy!

On nie przestaje nas kochać, a wygląda tak, jakbyśmy Mu powiedzieli: „Jezu, już cię więcej nie kocham”: a On pomimo tego nie przestaje nas kochać.

Dawniej nie wiedziałam jak kochać mojego bliźniego, zupełnie nie wiedziałam!

Nie wiedziałam nawet jak kochać mojego męża, jak kochać moje dzieci!

Ja, która mówiłam: „kocham cię, Maurycy”; teraz, kiedy jest w niebie, kiedy jest ze mną: teraz uczymy się mówić sobie słowa miłości, prawdziwe słowa miłości!

Czy możecie sobie wyobrazić, jak my wszyscy będziemy miłością; jak będzie wspaniale, kiedy będziemy żyć na ziemi jako dzieci Boże?

Czasami mówię, Panie, czy Ty przychodzisz?

Czy to jest naprawdę prawdziwe, Panie, że będziemy przeżywać te chwile?

Więc On mówi: «Ty nie wierzysz? Czyż nie wiesz, że cię kocham, że umarłem na Krzyżu? Czy wierzysz w to?» Tak Panie, wierzę.

«Więc wierz w to, co słyszysz, kontynuuj i bądź posłuszna.»

Dziękuję wam, a to podziękowanie nie jest ode mnie, ale od Jezusa; to, co jest dzisiaj wspaniałe to to: że kiedy mówię, to wiem, że to nie tamta, dawna, która mówiła, to ta, która pozwoliła przemienić się Jezusowi, ta, która nauczyła się mówić, która nauczyła się także oddawać:

„Dziękuję, Miłości, że pozwoliłaś swojej małej córeczce mówić do swoich braci i swoich sióstr”; nigdy bym nie doświadczyła tych wspaniałych chwil bez was, bo kiedy uczymy się wzajemnie kochać, oddawać się jedni drugim: to właśnie wtedy Jezus pozwala się odkrywać; więc bez was, nie odkryła bym nigdy Jezusa.

 

Dziękuję bardzo.