Spotkanie miłości z działaniem Boga w Saskatoon, Saskatchwan,
przez swoje narzędzie, Dziewczynę mojej Woli w Jezusie.

 

2003-06-02

 

Śpiew.

 

Jezus.  Miłości, kocham was. Bóg przychodzi mówić w waszych sercach, mówi wam, że żyjecie we Mnie, Jezusie.

Jestem Życiem. Moje dzieci, jeśli żyjecie, to dzięki temu, że Ja składam w was działania.

Całe wasze życie należy do Mnie, bo ono pochodzi od mojego Ojca.

Mój Ojciec tchnął w was życie, swoje Życie.

   Jestem w moim Ojcu, mój Ojciec jest we Mnie.

Przez moją ofiarę na Krzyżu weszliście we Mnie, Ja was niosłem.

Bóg pragnie was za waszą zgodą; moje dzieci, nie mogę nikogo zmusić do przyjścia, by przeżywać wasze życie we Mnie, Jezusie.

Wy macie waszą ludzką wolę i ponieważ używaliście waszej ludzkiej woli, Jezus Miłość używa narzędzi, aby mówić do was w waszych sercach.

        Z powodu waszej ludzkiej woli przerwaliście moje działanie w was.

Ja cały czas mówię w waszych sercach, ale ponieważ żyjecie w waszej ludzkiej woli, nie słyszycie moich słów.

Chcę wam odkryć, kim jesteście.

Chcę wam odkryć wagę waszego życia we Mnie, Jezusie.

                                                           Ja jestem Życiem. 

Powinniście przeżywać wasze życie w moim Życiu i wasze życie będzie wieczne.

Moje dzieci, wiem, że wielu z was zna te słowa.

Przychodzę, by przypomnieć wam moje nauki miłości na wasze czasy, dla was, gdyż w waszym życiu używaliście narzędzi, które oddaliły was ode Mnie.

Wielu z was zapomniało o Bożej mocy w was. 

Przychodzę powiedzieć wam, że Bóg jest miłością, że Bóg jest miłosierdziem, że Bóg kocha was takich, jakimi jesteście.

Przychodzę powiedzieć wam, że powinniście kochać waszych braci i wasze siostry takimi, jakimi są.

Wielu z nich nawet nie wie, że jestem obecny w nich.

Jeśli mają w sobie życie to dlatego, że Ja jestem w nich.

Ale z powodu świata ewolucji, uważają się za małe „ja”, odsuwając Boga na bok, pragnąc przeżywać swoje życie na swój sposób, i moje dzieci wyrządzają sobie krzywdę, wyniszczają się.

To dlatego przychodzę krzyczeć w waszych sercach, abyście dali Mi moje dzieci.                                                                                                                                                                                          

Chcę posłużyć się wami, moje dzieci Światłości.

Pomyślcie o dzieciach całego świata, żadne nie jest Mi obojętne.

Każdy z was, tutaj, jest świadomy ich życia, które oni sami usprawiedliwili poprzez ich uczynki.

Oni już nie chcą się rozpoznać jako dzieci Boże.    

Oni odrzucili moje prawa miłości, aby tworzyć swoje prawa: wszystko dla nich i tylko dla nich, nie oddając się bliźniemu.

Moje dzieci, oni mogą mówić, że kochają, ale oni nie wiedzą, co to znaczy kochać; wszystko, czego pragną, to być kochanym, biorąc miłość bliźniego dla siebie.

A skoro nie znajdują miłości w ich bliźnich, są nieszczęśliwi.

A więc szukają innych, którzy mogą dać im miłość,

ale jej nie znajdują, bo miłość jest w nich, oni o tym nie wiedzą. 

Więc szukają i nie znajdują; rozwijają w sobie choroby.

Bo kiedy żyje się życiem bez pokoju, strach w nich zamieszkuje; oni się boją, że nie znajdą miłości, więc stają się agresywni.

Wielu zmusza moje dzieci, aby ich kochały. 

Spójrzcie na przemoc, ona szaleje wszędzie.

Oni potrzebują czułości, oni potrzebują, abym im mówił, że ich kocham, i że są wybranymi dziećmi mojego Ojca.

To dlatego mówię do was: Ja chcę posłużyć się wami.

Wy, wy wiecie, że Ja was kocham! Chcę wziąć wasze całe życie, moje dzieci Światłości, i chcę przemienić was w dzieci Woli Bożej.

Wolą mojego Ojca jest nic innego, jak miłość, czułość, łagodność.

Miłość mojego Ojca szanuje wolność innych. Miłość mojego Ojca nie oczekuje niczego od innych, ona jest darmowa. Miłość mojego Ojca jest dawaniem.

Z miłości, mój Ojciec oddał swojego jedynego Syna.

Nikt z was nie zrozumie miłości mojego Ojca, bo mój Ojciec jest Bogiem, On jest Potęgą, On jest samą Miłością.

A ponieważ On oddał wam Mnie, Ja wziąłem wszystko, co nie jest w was miłością i Ja to oczyściłem.

Moje dzieci, kiedy popełniacie grzechy, nie jesteście miłością, więc jesteście w złu, Ja znałem wszystko, co zrobiliście i z miłości do was oczyściłem ten brak miłości.

To tylko Miłość mogła uczynić ten gest.       

Rozlewając na was moją Krew, ogarnąłem was moją miłością, aby wam pokazać ogrom miłości mojego Ojca. Kiedy zaczynacie poznawać trochę tę miłość: zaczynacie kochać siebie; zaczynacie kochać tym, czym jesteście; zaczynacie poznawać miłość mojego Ojca do was i wiecie, że On oddał swojego Syna dla każdego z was; wtedy wy, kiedy patrzycie na waszych bliźnich, odkrywacie w nich moją Obecność miłości. Proszę was, byście się oddali, jak Ja się oddałem.

‘Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.’

Chcę was przemienić w dzieci miłości.

Chcę wyrwać z was każde działanie, które nie jest miłością.

Chcę was uczynić doskonałymi.

Bóg stworzył Adama i Ewę, oni byli doskonali, ale po upadku grzech uczynił z nich dzieci nieczyste.

Piękno wyblakło.

Inteligencja się zaciemniła.

Wszystko, co było piękne, stało się brzydotą.

Moje dzieci miłości, mówię wam o waszym wnętrzu.

Wola ludzka nie może wam dać tego, co mój Ojciec wam dał.

Wola mojego Ojca jest Boska, ona jest doskonała, ona jest czysta, a wola ludzka nie jest doskonała: musicie wybierać między dobrem a złem.

Moje dzieci, kiedy coś czynicie, jesteście zmuszeni zadać sobie pytanie: „Czy to jest dobre, czy złe.”

Czy widzicie swoją niedoskonałość?

Wola mojego Ojca jest doskonała.

On nie musi się wahać, zanim uczyni jakiś gest, bo w Jego działaniu nie ma zła: to jest Miłość!

Chcę wam odkryć prawdziwą wartość Woli Boga w was.

Bóg mieszka w was.

Jeśli Ja, Jezus, jestem w was, Jestem w moim Ojcu, jestem w Duchu Świętym, Trójca Święta mieszka w was: jesteście więc w obecności Bożej Woli.

Te czasy są czasami łask.

Chcę was przemienić w dzieci Boże, chcę wziąć waszą wolą ludzką, a dać wam Wolę Bożą.

Dlatego trzeba, abyście Mi dali wasze tak dla Miłości.

Nie trzeba się bać oddania Mi waszej ludzkiej woli; nie chcę uczynić z was niewolników,

chcę, żebyście mieli wolność wyboru.

Moje dzieci, to dziecko, które mówi, wyrzekło się swojej ludzkiej woli; okryłem ją moją miłością.

Dałem jej łaski oddania się i te łaski przemieniały ją w każdym momencie.

To się dokonało, ponieważ ona się oddała: wszystko w niej jest tylko oddaniem.

Miłości moje, wy także jesteście dziećmi wybranymi.

Chcę, abyście słuchali mojego głosu w was, chcę wam powiedzieć, że was kocham, że słyszycie w sobie moje słowa.

Ja jestem Życiem, jestem Obecnością.

Nie chcę mówić tylko do kilku wybranych.

Chcę do was mówić, jak mówiłem do Adama i Ewy przed ich upadkiem.

Chcę, abyście ponownie stali się dziećmi takimi, jakimi mój Ojciec pragnął, abyście byli.

Oddajcie się mojemu działaniu.

Nauczałem moich apostołów, że powinni wejść we Mnie, umrzeć we Mnie, Jezusie, by mieć Życie wieczne.

Jeśli macie Życie Wieczne, to znaczy, że wyrzekliście się waszej ludzkiej woli, aby stać się dziećmi Bożymi.

By być dziećmi Bożymi, należy żyć w Bożej Woli.

Wy przeżywacie ten czas na ziemi.

Przygotowuję wasze wnętrza do przyjęcia moich łask oddania, moich łask miłości, abyście się stali całkowitym oddaniem się, we Mnie, Jezusie.

Chcę wam dać miłość, szczęście, bez lęku, bez chorób, bez cierpienia.

Chcę uczynić was szczęśliwymi, takimi, jakimi powinniście być przed grzechem.

Moje dzieci, kocham was; te słowa są prawdą, one karmią wasze wnętrze.

Ja jestem Życiem.

Bądźcie w moim Życiu.

Bądźcie dobrzy dla siebie.

Bądźcie dobrzy dla tych, których nosicie w sobie.

Wy jesteście we Mnie: Ja jestem Głową Kościoła, kapłani są moimi członkami aktywnymi, i wy, wy jesteście moimi członkami.

Chcę karmić każdego z was moimi łaskami miłości.

Moje dzieci, kiedy idziecie do moich kapłanów, przychodzicie czerpać moje łaski w sakramentach.

Wasza dusza pozwala się karmić przez moje łaski miłości.

Aby moje łaski mogły w was działać, trzeba, abyście Mi dali całe miejsce.

Kiedy się niepokoicie, nie ma w was pokoju, a Ja czekam, aż się uspokoicie, by móc w was działać.

Musicie wierzyć w to, że Bóg działa. Musicie oddać Mi swoje życie.

Kiedy przychodzicie przyjąć komunię świętą i kiedy Mnie przyjmujecie, powiedzcie Mi, że mnie kochacie; pozostańcie ze Mną.

Miłości moje, błagam was, nie myślcie o tym, by natychmiast wyjść: zostańmy razem, powiedzcie Mi, że Mnie kochacie! Gdybyście mogli zobaczyć moją Obecność w was; otaczam was moją Obecnością, która jest miłością.

Wychodzi ze Mnie moc mojego Ojca, która was okrywa i zmienia was w dzieci miłości. A ilu z was myśli, by jak najszybciej wyjść?

I ta chwila intymności kończy się.

Oh, moje dzieci, Ja wciąż tu jestem, pozostaję w waszej obecności! I kiedy wychodzicie po mszy, Ja wciąż tu jestem, pragną dać wam miłość, która jest we Mnie! Ja pragnę miłości! Chcę dać wam miłość!  Moje dzieci, wszystko we Mnie jest miłością!

Chcę wam dać tę miłość, miłość Mnie przytłacza!

Pozwólcie Bogu okryć was.

Chcę was zmienić w istoty miłości, tak jak chce tego mój Ojciec.

Kiedy przeżywacie wasze dni, myślcie o Mnie, który jestem w was: mówcie Mi te słowa „kocham Cię.”  Ja nie przestaję wam mówić: «Kocham cię! Jestem w tobie! Chcę, abyś Mnie kochał: Chcę, żebyś się odkrył takim, jaki jesteś: miłością.»

Kiedy odkrywasz, że nie jesteś miłością, martwisz się; twoje dni są dla ciebie zbyt ciężkie.

Nie pozwalasz Mi robić twoich prac, więc twoje ciało jest zmęczone i zaczynasz chorować: nie czujesz przyjemności życia.

Nie możesz wydobyć miłości w tobie, by kochać twojego bliźniego. Jesteś zmuszony iść szukać miłości w drugim, a drugi nie jest miłością: on także nie pozwolił Jezusowi powiedzieć mu, że go kocha; on nawet nie zrozumiał, że chciałem dać mu miłość mojego Ojca.

A ty, mój ukochany, moja słodyczy, pozostajesz bez miłości i masz trudności w przeżywaniu twojego życia. 

Jesteś miłością, nie zaniedbuj się dłużej.

To dlatego mówię do ciebie w tobie: posługuję się tym dzieckiem, żebyś mógł Mnie słyszeć. Pozwól Mi się kochać.

Pozostań ze Mną, kiedy przychodzisz, żeby Mnie przyjąć do siebie.

Pozwól Mi okryć cię moją miłością, zobaczysz, że pozwolisz, abym cię zmienił, staniesz się miłością, i wtedy będziesz mógł kochać, gdyż miłość wyjdzie z ciebie, a ci, którzy będą z tobą, skorzystają z tego, kim jesteś.

Nie będziesz musiał prosić ich o miłość, bowiem ty im ją dasz.

A on z kolei odkryje, że jestem tam, w nim, bo on będzie chciał odkryć to, co ty odkryłeś i on pokocha siebie.

Ty i on będziecie się kochać we Mnie, Jezusie.

Ty już nie będziesz mógł osądzać twego bliźniego, bo odkryjesz miłość: miłość, która daje, miłość, która nic nie zatrzymuje, miłość, która chce dawać: jak Ja, który się tobie oddałem!

Moje dzieci miłości, Miłość do was mówi, bo was kocha.

Ona nie chce, żebyście byli smutni.

Ja nie chcę ganić was, Ja jestem miłością, jestem Miłosierdziem.

Chcę was karmić moimi łaskami miłości, tylko Ja mogę to uczynić.

Ja przechodzę przez moich kapłanów: musicie iść do moich kapłanów, aby otrzymać sakramenty.

Moje dzieci, spowiedź jest miłością.

Jeśli rozpoznajecie się jako dzieci niedoskonałe, to znaczy, że wiecie, że potrzebujecie pomocy.

To idąc czerpać łaski, które oczyszczają wasze wnętrza, pozwalacie Bogu działać, a Ja składam w was łaski, które dają wam siłę w waszej słabości, i wy, moje dzieci, poprzez moje łaski odkrywacie miłość; nie możecie się już obyć bez miłości i pragniecie przystępować do komunii, przyjmować Miłość.

To Miłość, która się daje, to Ja, który was biorę.

Kiedy zbliżacie się do mojego kapłana, to Ja, który was wzywam.

Kiedy Mnie przyjmujecie, to Ja was przyjmuję.

Biorę was w Siebie, aby dać wam moją miłość.

Przemieniam was w dzieci miłości i to działanie pochodzi ode Mnie; nie musicie robić żadnego wysiłku.

Potrzebuję waszego tak, do was należy tylko wasze tak, bo wszystko, co jest wasze pochodzi ode Mnie, od mojego Ojca, od Ducha Świętego, bo My jesteśmy Miłością!

Proszę was, moje dzieci, abyście pozwolili tym słowom płynąć w was.

One są łaskami dla was i dla tych, których nosicie w sobie, bo Ja mówię także dla tych, których w sobie nosicie.

Jestem Życiem. Jestem Życiem wiecznym. Jestem Alfa i Omega.

We Mnie nie ma czasu, we Mnie nie ma przestrzeni: jestem wszechobecny, więc jestem także w obecności tych, których w sobie nosicie.

Łaski, które obecnie otrzymujecie, otrzymują też ci, których w sobie nosicie.

Ponieważ nosicie w was wasze tak, oni też noszą tak przez moją obecność, bo Ja jestem Obecnością.

Moje dzieci miłości, Kocham was! Chcę was tylko dla Siebie!

Miejcie ufność w działanie waszego Boga. Ja jestem Wszechmogący.

Nikt z was tego wieczoru nie przyszedł tutaj z własnej woli: to Ja was wybrałem, to Ja znałem wasze tak; zatem, to Ja sam was zaprosiłem.

Kiedy przychodzicie na mszę, Ja was zapraszam: zapraszam was do przyjęcia Miłości.

Bądźcie obecni, jak jesteście obecni tutaj.

Delektujcie się moją Obecnością.

Takie jest działanie miłości, takim oddałem się mojemu Ojcu na Krzyżu; niosłem was w Sobie i oddałem się całkowicie, abyście byli dziećmi Boga.

To działanie jest obecne w Eucharystii.

Moje dzieci, czy widzicie jak ważne jest wasze miejsce we Mnie? Bądźcie świadomi wagi waszego życia, wasze życie jest wieczne przez moją Obecność w was.

Jeśli wybierzecie powiedzieć nie, w tym momencie życia już nie będzie.

Moje dzieci, to jest wybór waszej ludzkiej woli, ale Ja znam wasze tak i znam także tych, których nosicie, a którzy w tej chwili nie chcą Mi dać swojego tak.

Oni noszą w sobie nie, ale przez was chcę złożyć w nich łaski miłości, które sprawią, że dostrzegą moją Obecność miłości, miłosierdzia, i kiedy zobaczą Mnie w sobie, zobaczą moją miłość, i z waszymi łaskami, którymi zgodziliście się podzielić, z waszym tak, oni wypowiedzą swoje tak.

Czy widzicie jak ważna jest wasza obecności we Mnie, Jezusie?

Formujcie swoje miejsce we Mnie, Jezusie, mówiąc: „Jezu oddaję Ci moje życie. Oddaję Ci życie wszystkich moich braci i sióstr, których noszę w sobie.”

Ten odruch miłości będzie wam oddany stokrotnie.

Waszą nagrodą będzie dowód miłości mojego Ojca, bo wy jesteście Jego.

Mój Ojciec was kocha, jesteście Jego małymi dziećmi.

On przeze Mnie składa w was łaski, abyście się wszyscy rozpoznali braćmi i siostrami: wy jesteście Bożą rodziną!

Kocham was! Bądźcie zawsze w mojej Obecności. Przez potęgę miłości, Bóg Ojciec błogosławi was.

Amen.

(Śpiew)

Dziewczyna mojej Woli w Jezusie, w Duchu Świętym: Jezus naucza każdego z nas jak postępować. To w chwilach miłości, które przeżywamy, gdy On do nas przychodzi, uczymy się poznawać siebie, a kiedy uczymy się poznawać siebie, to dlatego, że jesteśmy w obecności Boga.

Bóg jest Potęgą.

On chce, żebym mówiła, bo powiedział; «To Ja tego chcę.»

Mówi, że ja nie muszę tutaj być, chyba że On tego chce.

Mówi: «Ja jestem w każdym z moich dzieci. Kocham je. Ale wybrałem ciebie, abyś powtarzała słowa, które są w tobie: one do ciebie nie należą, one są dla nich.»

Powiedział: «Podziękuj mojej córce, która śpiewała.»

Powiedział tak:

 «Pamiętaj, zanim jeszcze chciałaś tutaj przyjechać, ty o tym nie wiedziałaś.

Kiedy dowiedziałaś się o tym, że masz przyjechać tutaj, na Zachód, wiedziałaś, że tutaj śpiewa się na melodię westernu.

Ale wczoraj nie usłyszałaś melodii western; pogodziłaś się z tym.

Kiedy chciałaś zjeść po drodze frytki, zatrzymałaś się».

Powiedział: «W restauracji śpiewano western.

Zatrzymałaś się i zadowoliłaś się tym.

Ale Ja zarezerwowałem dla ciebie coś lepszego.»

Przed chwilą, kiedy ona śpiewała: powiedział mi: «Ta piosenka jest dla ciebie.»

Dziękuję Panie, dziękuję!

Wiecie, On mi robi często takie rzeczy. Jezus robi to samo dla każdego z nas, ale my tego nie zauważamy.

Ja mam szczęście, że Go słyszę! Czasami, gdy jestem w domu, zaczynam płakać i mówię: „Jezu, chcę, żeby wszyscy [Ciebie] słyszeli.”

Ponieważ powiedział mi, że mam misję pomóc moim braciom i siostrom wejść do Nowej Ziemi, więc często wieczorem wołam do Jezusa przed Świętym Obliczem: „Jezu, byłoby dużo łatwiej, gdyby wszyscy słyszeli jak ja słyszę.”

Lecz On powiedział «To nadejdzie.»

Tak, powiedział mi, że wielu z nas będzie słyszało.

Babcia powiedziała, że to już się zaczęło.

Babcia, Święta Anna: to było w 2001roku, to było święto Babci.

To było bardzo mocne, żeby pojechać do Quebeku, do Saint-Anne-de-Beaupre, 26 lipca.

Ale ja to świętowałam w domu, więc powiedziałam: „Nie muszę tam jechać.”

Usłyszałam Jezusa: «Idź tam, gdzie ci mówię, abyś szła.»

Ja pochodzę z La Prairie, z małego miasta.

Mój mąż i ja nie byliśmy z tych „często wychodzących”, nawet jeśli to było dwie i pół godziny, dla mnie to było daleko.

Ja nie zwiedziłam wielu miejsc, może tylko trochę, nawet do Montrealu to był wielki wyjazd.

Więc znalazłam się w Quebeku; tam zobaczyłam Babcię, Świętą Annę; po raz pierwszy jechałam do jej sanktuarium.

Od 2001roku mam w zwyczaju nosić ze sobą papier i ołówek, bo On mówił: «Pisz moja córko.» Więc ciągle jestem gotowa, ponieważ On mówi cały czas we mnie, Jezus i Bóg Ojciec, Mama Maryja, Trójca.

Ale nie zapisuję wszystkiego, bo w większości są to nauki przygotowujące mnie do zrozumienia tego, co On chce powiedzieć.

Kiedy przyszłam pod wielki, wielki posąg Babci, wtedy usłyszałam: «Pisz moja córko.»

Więc zaczęłam pisać; głos Babci jest kobiecy, jak Maryi.

To w moim wnętrzu słyszę głos.

To jest tak samo, jakby Jezus był tutaj, to głos mężczyzny, a kiedy to głos Mamy Maryi, to jest głos kobiety, a kiedy jest to Babcia, to głos kobiety, ale ona ma głos bardziej władczy niż Mama Maryja.

Kiedy rozpoczęłam pisanie, to było delikatne: moja córko...

Kiedy ona zaczęła, moje dzieci,.... ona mówiła do wszystkich, do każdego z nas w tym samym czasie; słowa Babci zdawały się nas upominać, ale tak, jak babcia, i to mnie tak zaskoczyło, że przestałam pisać.

Wtedy powiedziała: «Moja córko, kontynuuj.»

Po raz pierwszy naprawdę pisałam, jak by tu powiedzieć...raz – dwa, raz – dwa!

Ona mówiła jak my się zachowujemy: «Kłócicie się między sobą.»

Ona chciała przestać cierpieć, bo my sprawiamy jej ból, przez jej Wnuka: sprawiamy jej przykrość!  Powiedziała mi także, że wiele osób zaczęło słyszeć w ich sercach. Powiedziała mi także: «Są tacy, którzy mają dużo natchnień od Ducha Świętego, a to jest początek miłości w sercach.»

Kiedy Jezus powiedział: «Przychodzę, aby wam pokazać miłość w sercach» a ja pomyślałam: „To jest na później!”

To właśnie wtedy, powoli, dzięki naukom zobaczyłam, że to nie było tak; to było w naszym wnętrzu: to się już zaczęło.

On nas przygotowuje, zanim wejdziemy do Nowej Ziemi, bo powiedział, że nikt nie wejdzie do Nowej Ziemi z grzechami.

On chce, byśmy byli dziećmi Woli Bożej.

A to znaczy że On chce, abyśmy wyrzekli się ludzkiej woli.

Gdyby mi to powiedział w latach 95, 97, nic bym nie zrozumiała, bo wtedy bałabym się wyrzec tego, co znałam: jedyna rzecz, którą znam, to moja wola.

Spróbujcie powiedzieć to swoim dzieciom: „Wyrzeknij się wszystkiego, kim jesteś i oddaj się Jezusowi”, a on jeździ na rowerze, chodzi do kina, wychodzi, podróżuje, on ma swoją naukę, uniwersytet.

On nie jest gotów do wyrzeczeń! Dla niego wyrzec się wszystkiego, dla Jezusa? O nie! To samo jest z nami!  Dlatego więc On zaczyna powoli: żebyśmy się nie bali.

On zaczyna przez Mamę Maryję; to Ona pierwsza prowadzi nas powoli, biorąc nas za rękę.

W jednym ze swoich pism mówi: «Jesteście tak otoczeni ciemnością, że nie wiecie gdzie jesteście, to tylko trzymając za rękę moją Matkę będziecie posuwać się w tej ciemności, Ona nauczy was także wyrzekać się.»

Tego, co nagromadziliśmy, następnie tego, na czym nam tak zależy: ilu z nas czasami ma trzy telefony, dwa telewizory, dwa auta! To jest nadmiar; więc Mama pomoże nam wyrzec się tego.

Jezus powiedział: „Ja ograniczę wasze pragnienia”

On dobrze wie, że my, żyjący na północy, potrzebujemy ubrań, ciepłego domu, ale On chce, żebyśmy się nauczyli zadowalać się tym, co mamy.

Ale nadmiar, nie! On mówi: «Komplikujecie sobie życie. Myślicie tylko o nabyciu rzeczy materialnych.»

Mówi: «Robicie z tego symbole, a zapominacie o najważniejszym: o wnętrzu.»

Jezus mówi, że jeśli jesteśmy zbyt zajęci dobrami materialnymi, więc zbyt myślimy o ich utrzymaniu, o ich upiększaniu, a także, że żyjemy w obsesyjnym strachu utraty tego, co nabyliśmy.

Jezus mówi, że w chwili kiedy On się ukaże, jeśli wciąż będziemy mieć te dobra a On nas zapyta, czy chcemy się wyrzec tego z miłości do Niego: to spowoduje że będziemy się wahać.   

Ale znając nasze tak, pokaże nam, co mogliśmy zaniedbać przez te wszystkie rzeczy, i z powodu tych rzeczy, będziemy cierpieć; więc Jezus mówi, że dlatego obecnie,

Mama Maryja pomaga nam powoli wyrzekać się tego.

On posługuje się ludźmi jak ja, jak Carmen, jak Vassula, innymi ludźmi, aby nam pomóc zrozumieć, czego od nas oczekuje.

Mówi także, że Mama Maryja, w tej chwili, daje mam łaski.

Ona ukazuje się w wielu miejscach na świecie, aby nam pokazać jak wejść do naszych serc.

Kiedy Ona mówi nam, by się modlić sercem, uczy nas jednocześnie, jak powinniśmy mówić w sobie. Podobnie jak Jezus pragnie, abyśmy rozmawiali w sobie, prostymi słowami, bez skomplikowanych, wielkich zdań.

Jezus jest prosty.

Jeśli posłużył się mną, to znaczy że jest prosty.

Ja skończyłam tylko 9 klas szkoły zawodowej, ledwie zdałam, żeby otrzymać mój dyplom, gdyż chciałam być fryzjerką.

I aby to osiągnąć, zostawałam po lekcjach; kończyliśmy o czwartej, a ja zostawałam do piątej, by móc zdać egzamin; a gdyby był tydzień później: zapomnijcie, nigdy bym go nie zdała.

Nigdy nie byłam zainteresowana francuskim, byłam fryzjerką, a potem wychowywałam moje dzieci i opiekowałam się innymi dziećmi w domu, aby pomóc mojemu mężowi.

Ostatnie parę lat pracowałam przy remontach, dużych remontach. Więc jak to się zaczęło, to mnie przerastało.

Kiedy On mnie prosił, żebym pisała, powiedział: «Nie zajmuj się ortografią. Przyślę ci ludzi, którzy ci pomogą.»

A ja wcale nikogo takiego nie znałam.

A dzisiaj są profesorowie; nikogo z tych osób nie znałam. 

Kiedy zobaczyli moje pisanie, znaleźli błędy, ale mówili: to nie szkodzi, to nie szkodzi.

Przypominam sobie jak Jezus powiedział: «Niczego nie zmieniaj. Oni powinni używać słów, które ci daję.»

Pewnego dnia Duch Święty powiedział mi; «Ty nie otrzymałaś daru uczenia się.»  

On nie chciał, żebym używała mądrych słów zamiast Ich słów.  

Tak by się stało, gdybym była wykształcona.

On nie dał mi także talentu do języków.

On nie chciał, żebym się nauczyła angielskiego, a wiemy że w Kanadzie, trzeba uczyć się angielskiego i francuskiego.

A wiec moje dzieci [mówiły]: „Oh mamo, ty nie możesz tego zrozumieć? Więc wysilałam się, a kiedy mnie słyszeli, mówili: „Mamo mów po francusku!”

On wytłumaczył mi, że dopiero w trakcie tłumaczenia drugiego tomu na angielski, mogłam dowiedzieć się, dlaczego.

Ponieważ, ta która tłumaczy, Giovanna Clementi… było wiele rzeczy, których ona dobrze nie rozumiała; [zdań] źle wypowiedzianych.

Więc Pan jej powiedział: «Zostaw to tak, i popraw błędy, żeby było czytelne.»

I powiedział to jej, ale ja nie wiedziałam dlaczego: «Chciałem pokazać dzieciom, że ona była posłuszna, że to, co ona pisała, nie było przeciwko Kościołowi i nie było przeciwko jej braciom, pomimo że ona nie wiedziała, co pisze.»

Kiedy się o tym dowiedziałam, przestraszyłam się.

Więc On powiedział: «Chcę, abyś oddała się bezwiednie.»

A kiedy Pan powiedział: «Pójdziesz tam, gdzie Ja cię wysyłam» - a ja wiedziałam, że jadę tam, gdzie mówi się tylko po angielsku – i Pan powiedział tak: «To nie jest twoja sprawa. To są moje dni, to nie są twoje dni. Ty masz tylko się tam stawić» On mi daje łaski pokoju.

Więc nie martwię się, to jest oddanie, to jest wyrzeczenie się swojej woli.

Jestem wypełniona obecnością Jezusa.

Więc teraz możesz zrozumieć dlaczego przed chwilą płakałam, bo piosenka, ona dziękowała, On to uczynił we mnie, i to jest moje życie! Ja już nie mam życia dla siebie, wyrzekłam się całkowicie życia jako mama, życia, jakie miałam przedtem.

Kiedy umarł mój mąż, moje dzieci, parę minut wcześniej, może pół godziny wcześniej, dały ich tak, każde z nich po kolei, dało swoje tak, mówiąc: „Jezu, dajemy Ci je.”

A za tydzień, Jezus, przeze mnie, zażądał od nich tego samego.

Oni wypowiedzieli swoje tak; zgodzili się, że będę tylko dla Jezusa.

Oni nie mogliby tego zrobić bez łask Jezusa, bo po śmierci mojego męża, moje dzieci czuły w sobie pokój.

Mój mąż i ja oddaliśmy swoje życie naszym dzieciom, i one o tym wiedzą.

Kiedy umarł mój mąż, moje dzieci powiedziały: „Mama, jak to się dzieje, że mamy ochotę wszystkich całować?”  Czuliśmy, że jesteśmy w obecności Boga i to trwało, i to ciągle trwa, i to dlatego oni wspierają mnie dziś w mojej misji.

Wiem, że modlą się za mnie, modlą się także za was, ponieważ oni odkryli dar oddawania ich życia.

Mój syn obecnie to odkrywa, moje córki już to osiągnęły.

Tak, Panie!

Moja córka urodziła trzy miesiące temu.

I parę dni wcześniej powiedziała; „Jezu oddaję wszystkie moje cierpienia za moich braci i siostry na całym świecie i pragnę uwalniać dusze z czyśćca.”

W czasie porodu powiedziała: „Och, Panie, oddałam Ci cierpienia, ale tutaj, to zbyt wiele!”

Ale nie żałowała tego; do tego stopnia, że w czasie karmienia – wiemy że to jest bardzo bolesne przez pierwsze tygodnie, czasami jest nawet krwawienie – ona jeszcze ofiarowała swoje cierpienia.

Jej cierpienia trwały półtora miesiąca.

Więc podczas karmienia czuła zapach kwiatów i czuła również zapach owoców.

Ona nie rozumiała, mówiła; „Mamo spytaj Jezusa dlaczego to czuję?”

A ja nie wiedziałam, bo On mi nic nie mówił.

Kiedy Jezus nie chce, nie odpowiada.

Urodziła 21 lutego a 21 maja jedliśmy kolację, jej dziecko miało właśnie trzy miesiące. Słyszę Jezusa mówiącego: «Mów, córko. Chcę mówić do mojego dziecka.» I mówi: «Chcę mówić także do mojego syna», to mój zięć; on trzymał mojego wnuczka, który nazywa się Tomasz.

Więc tak im powiedział: «Moja córko, cierpiałaś za moje dzieci. Dzięki twoim cierpieniom dusze weszły do Królestwa Mojego Ojca i Bóg Ojciec pozwolił, by ci się objawiły przez zapachy. Kiedy cierpiałaś, one cię podtrzymywały.»

On mówił także o maleńkim dziecku, powiedział;

„Moje dziecko, ono weszło do mojego ogrodu, to jest mały kwiatuszek.

Ty, moja córko, jesteś kwiatem, a ty także, mój synu, jesteś kwiatem.

Moja córko, musisz opiekować się moim synem i sobą, mój synu, musisz się opiekować moją córką, bo jesteście dwoma kwiatami w moim ogrodzie, jesteście w harmonii, jesteście razem w moim ogrodzie.

Więc kiedy jesteście w harmonii, malutki kwiatuszek, który jest w ogrodzie korzysta: wy dajecie mu miłość.

Kiedy para małżeńska wyda na świat dziecko, to dziecko powinno również otrzymać od rodziców miłość.

Jeśli ty, moja córko, nie dbasz o to, by dać miłość twojemu mężowi, podobnie jak ty, mój synu, to moje maleńkie dziecko jest pozbawione miłości.”

On mówi, że to maleńkie dziecko należy do Niego. Powiedział: «Powierzyłem je wam. Więc opiekujcie się nim.»

Wydało mi się to bardzo piękne! I również, to jest dla nas wszystkich.

Jest ważne, że kiedy wydamy na świat dziecko, dziecko jest spragnione miłości.

Jezus powiedział tak, ponieważ dziecko poznało miłość we mnie, Miłości; ale z czasem, kiedy rodzice nie mogą mu dać miłości, jakiej naprawdę oczekuje, więc on rośnie, szukając tej miłości. I każdy z nas szuka miłości, prawdziwej miłości.

To dlatego mamy skłonności do szukania miłości na zewnątrz, szukamy jej od zawsze, a ona jest w naszym wnętrzu.

Więc szukamy jej w osobie, którą chcemy poślubić, to może jego brat, jego siostra i jeśli nie znajdujemy, będziemy jej szukać w dobrach materialnych.

Widzicie więc, że dzisiaj jest wiele dzieci, które nie znalazły miłości?

Chcemy znaleźć miłość w dobrach materialnych, jest ich wiele, nasze domy są pełne!

Jezus mówi, że są także dzieci miłości, które szukają miłości w sobie; to dzieci, które umierają z głodu, i które nie mają co na siebie włożyć.

On powiedział: .Popatrzcie, te dzieci są uśmiechnięte, bo jedyna nadzieja jaką mają to to, że pewnego dnia będą w Niebie.»

Czyli te dzieci nauczyły się wchodzić w siebie, aby iść czerpać miłość.

 My, nauczyliśmy się zadowalać się sobą.

Jezus pokazuje nam, jak wejść w siebie, by odkryć prawdziwą miłość.

Kiedy jesteśmy miłością w naszym wnętrzu, nie będziemy szukać miłości w bliźnim: [tylko] dajemy!

 Mamy tę potrzebę dawania.

A kiedy jesteśmy sami, wtedy błagamy Jezusa, głośno wołamy: „Jezu przyjdź, ratuj nas. Przyjdź dać nam miłość. Tylko ty możesz to uczynić. Daję Ci moje życie. Weź je.”

Od 2001 roku Jezus karmi mnie swoją miłością, poprzez wyjaśniania, dając mi ją odczuwać. Któregoś dnia pozwolił mi ujrzeć – byłam obudzona ale miałam zamknięte oczy – nazywamy to wizją: było wielkie serce, widziałam też ręce; ręce były wokół serca i one błagały Jezusa: „Jezu potrzebujemy Ciebie, Jezu, przyjdź uzdrów nas. Jezu, cierpimy, płaczemy.” On powiedział: «Oni mieli ręce otwarte, ale nie dawali; oni prosili.»

Jeśli prosimy nie oddając się, Bóg nie może nam dać, bo skoro tylko poprosimy, momentalnie się odwracamy.

On uczy nas, jak oddać się, ponieważ zna nas wszystkich, i według naszego rytmu, z naszą ludzką biedą, ponieważ wie, jak jesteśmy zranieni naszymi grzechami.

A więc z wielką czułością, cierpliwością uczy nas odkrywać kim jesteśmy wewnątrz nas, i On to uczyni! Pewnego dnia byłam w kościele, przyjęłam komunię, wróciłam do ławki, oczy zamknięte: zobaczyłam siebie przy balustradzie; klęczałam: tyłem, prawie obok był mój zmarły mąż, on również od tyłu; więc widziałam się uniesioną w powietrzu, następnie zaczęliśmy jakby wirować wokół wielkiego serca, wielkiego czerwonego serca; i nagle to serce zaczęło nas pochłaniać, a w tym samym czasie pochłaniało inne dzieci. To przychodziło zewsząd, ze wszystkich stron, serce napełniało się dziećmi, i wtedy już nie widziałam serca; kiedy weszliśmy do serca, stawaliśmy się małymi serduszkami.

Och, było ich pełno! I tu, te serca miały twarze: to był każdy z nas, On nas wszystkich zna, On zna wszystkich, którzy ze swoim tak wejdą do Jego Serca.

Potem były maleńkie kropki, które świeciły na zewnątrz, one opadały jak śnieg, i całe serce było pełne, i to zamieniło się w promienie, wszędzie, wszędzie, wszędzie, potem to eksplodowało; i wtedy byliśmy jak światło, nie mogłam już rozróżnić serca: byliśmy naprawdę w Jezusie.

Wizja się skończyła.

Bóg pokazuje nam przez to, że jest w trakcie przemieniania naszych serc poprzez spowiedź i komunię: to jest ważne, gdyż widziałam siebie klęczącą, z mężem po komunii. W tym momencie jesteśmy w obecności Boga.

Wtedy właśnie On daje nam łaski, które nas przemieniają.

I wtedy możemy oddać się, bo On nas bierze i unosimy się z jednego miejsca na drugie, a On respektuje naszą chwilę, kiedy wejdziemy do Jego Serca.

On nas nieustannie przemienia swoimi łaskami miłości, i kiedy jesteśmy całkowicie oddani w Jezusie,

wtedy właśnie przybliżamy się do Jezusa i wchodzimy do Jego Serca.

Kiedy wchodzimy, wiemy, że nie możemy wejść do Serca Jezusa zostawiając naszych braci i nasze siostry, bo w momencie, kiedy jesteśmy oddani, kiedy jesteśmy zawieszeni w powietrzu, On uczy nas oddawać się naszym braciom i naszym siostrom;

więc to są łaski, z których oni korzystają.

Kiedy tam byliśmy, inni także unosili się, również inni zbliżali się; można by powiedzieć, że oni również przyprowadzali [innych]; to stało się tak potężne i tak mocne: im więcej to się posuwało, tym bardziej się zapełniało, zbliżając się ku końcowi, i wtedy Jezus wziął nas razem.

On uczynił nas światłem, On uczynił nas dziećmi Woli Bożej.

Wiecie, dowiedziałam się o tym w tym samym czasie co wy, bo miałam tę wizję i nie wiedziałam, co ona znaczy.

On nam wytłumaczył, że wejdziemy w Niego.

Wejdziemy w siebie w oddaniu, zobaczymy Jezusa, a On nas zaprowadzi do Nowej Ziemi.

Widzicie, On ma wiele sposobów, by nam pokazać, w sposób prosty, co z nami robi.

Miałam wiele wizji o Nowej Ziemi; i to jest jedna z nich, ale ja o tym nie wiedziałam.

Wejdziemy do Nowej Ziemi wszyscy razem, i to zrobi Bóg, to nie my.

To, czego On potrzebuje, to naszego oddania: to nasze tak.

To jest to, co robię rano, On mnie tego nauczył: rano, zanim otworzę oczy, oddaję Mamie Maryi moją ludzką wolę, i oddaję także ludzką wolę wszystkich moich braci i sióstr całego świata, i wtedy słucham Mamy Maryi, i oddaję ich w Jej ręce.

Dzisiaj Ona to zrobiła, chcę wam powiedzieć, jak powiedziałam na początku: „Oddaję Ci moją ludzką wolę, oddaję Ci ludzką wolę wszystkich moich braci i moich sióstr całego świata. Mamo Maryjo, weź naszą wolę, przywiąż ją, przywiąż ją do podnóżka tronu Woli Boga – Wola Boża to Trójca Święta – Mamo Maryjo, daj mi jedną kropelkę Bożej Woli, by karmić nasze dusze.”

I robię to każdego ranka.

A w południe mówiłam: „Jezu, oddaję Ci moją wolę, oddaję Ci wolę wszystkich moich braci i moich sióstr.”

A wieczorem, zamykając oczy, mówiłam: „ Jezu, jesteś tu? Oddaję Ci moją wolę i wolę moich wszystkich braci i moich sióstr.”

I wtedy miałam całkowite zaufanie, i kiedy to było zrobione, to już nie należało do mnie.

Bo miałam zwyczaj mówić: „Wiesz jaka jestem mała, ja nie potrafię; więc zrób to za mnie.”

Wiecie, ja nie mogłabym zrobić tego sama, to naprawdę przyszło powolutku, bo samemu nie można sformułować takich zdań, jeśli nie przyjdą one do nas od Ducha Świętego.

Więc dzisiaj Mama Maryja to zrobiła, podobnie jak dziś rano.

Słyszę także Świętego Józefa, który mnie błogosławi.

Oh tak, Święty Józef jest bardzo ważny! I czasami, kiedy chcą mi sprawić przyjemność, to Babcia, Święta Anna i Dziadek Joachim dodają swoje błogosławieństwa.

Bóg Ojciec był trochę później, być może 2002 roku.

Najpierw był to Jezus, a teraz to Bóg Ojciec.

On mówi że karmi moją duszę łaskami miłości, łaskami oddania.

Powiedział: «Przemieniam cię, abyś mogła oddać się twoim braciom i siostrom.»

Mówi: «Ciebie nie ma. Ty jesteś w Nas.»

To przyszło z czasem.

Powiedział przed chwilą: «Powiedz to, aby zrozumieli, że Ja robię to samo z nimi.»

Bóg Ojciec:

«Ja nie daję jednemu, zaniedbując innych.

Powiedz im, że jestem Ojcem miłości i znam wszystkie moje dzieci.

Nie ma ani jednego dziecka, na którym nie spoczywa moje miłosne spojrzenie.

Ja jestem w moim Synu, mój Syn jest we mnie, a Duch Święty jest w Nas.

Jesteśmy we wszystkich dzieciach ziemi i to My karmimy was naszym Życiem.

Chcemy was karmić Naszymi łaskami miłości, naszymi łaskami oddania.»

Dziewczyna mojej Woli w Jezusie, w Duchu Świętym: Ponieważ nas kocha, On mówi,

«Jestem Miłością». ‘Panie!’ On mówi; «Krzycz głośno.»

Bóg Ojciec:

«Jestem Miłością! Kocham was! Pozwólcie Mi, bym was kochał! Pozwólcie Mi się otulić!

Jestem waszym Ojcem! Taka jest moja Wola, abyście usłyszeli ten krzyk miłości! Jesteście we Mnie! Tak, kocham was.»

Dziewczyna mojej Woli w Jezusie, w Duchu Świętym: Znacie te słowa, On je karmił. Mówi, że ile razy powie «Kocham cię» ono jest karmione przez Trójcę, powiedział także: «To jest do rozdawania!»  

Więc «Kocham cię» jest jakby osłonięte, i mówi, «To jest prezent!»

Tylko Bóg może to zrobić!

Dziękuję bardzo.